czwartek, 31 lipca 2014

No cóż, byłam ostrzegana - Eveline, Nail Therapy Total Action 6w1

Są takie kosmetyki które albo się kocha, albo nienawidzi - i jednym z takich kosmetyków jest właśnie odżywka do paznokci Eveline (czy też cała seria odżywek tego producenta). Myślę, że każda z nas pamięta raban, jaki podniósł się w blogosferze po tym, jak dziewczynom zaczęły masakrycznie niszczyć się paznokcie. Żółkły, rozdwajały się, łamały, a ich przerażone właścicielki albo pisały posty, albo ostrzegały się nawzajem przed tym produktem - albo jedno i drugie. Również konkretnie się przestraszyłam i parę razy komuś mruknęłam, że "na te odżywki to trzeba uważać", mimo że sama żadnej z nich nie stosowałam - ot, psychologia tłumu. Wszak wiadomo, że jeśli przestraszy się jedną owieczkę, całe stado poczuje się do natychmiastowej ewakuacji.


Przyszedł jednak moment, w którym moje paznokcie wołały o pomstę do nieba i położyłabym na nie wszystko, byleby zadziałało. Nie zrozumcie mnie źle - zawsze miałam słabe, rozdwajające się i łamiące pazurki, a zwykłe prace domowe w stylu zmywania były dla nich po prostu morderstwem (zwłaszcza, jeśli używałam druciaka). Dziwiło mnie to, biorąc pod uwagę że poza nieprzekraczającym jednak granic normy wypadaniem i zniszczeniami od farb nie narzekam na większe problemy z włosami (a wydawało mi się, że jeśli sypią się paznokcie - to i włosy), ale cóż było robić... Miałam porozglądać się za jakąś odżywką, ale ciągle to odkładałam - jednak poratowała mnie Pani Domu (pozdrawiam!), która akurat miała odżywki do oddania w dobre ręce i mogłam wybrać sobie te, które chcę przygarnąć. Wśród nich była właśnie Eveline Nail Therapy 6w1, którą widzicie na zdjęciach.



Stosuję ją namiętnie od momentu, kiedy ją dostałam - a było to w maju. W zasadzie od tamtego czasu nie miałam chyba "nagich" paznokci. Przy tym produkcie powstrzymam się od analizy składu bo zwyczajnie nie mam pojęcia na temat składników lakierów/odżywek do paznokci :( Jeśli jesteście ciekawe, odsyłam Was do posta Angel <KLIKNIJ TUTAJ>, od której sama sporo się nauczyłam jeśli chodzi o analizy składów (i wciąż się uczę). Niemniej ważną informacją jest to, że odżywka zawiera formaldehyd i ftalany. W innych okolicznościach pewnie marudziłabym na skład, ale patrząc na moje papierowe paznokcie... :(


Odżywka jest zamknięta w estetycznej, szklanej buteleczce kryjącej 12ml odżywki, na której można jednak znaleźć jedynie podstawowe informacje o produkcie (zapewne cała reszta znajduje się na kartonikowym opakowaniu, ale swoją odżywkę dostałam bez niego). Pędzelek jest odpowiedniej wielkości - bez problemu da się przy jego pomocy szybko pokryć płytkę odżywką. Sama odżywka wysycha całkiem szybko - no, przynajmniej pierwsza warstwa. Zdarzyło mi się położyć jeszcze drugą i wtedy wysychanie przebiegło nieco wolniej.
Nie stosowałam odżywki standardowo, według zaleceń producenta. W Internecie znalazłam informacje, że należy ją stosować w cyklach czterodniowych - czyli pierwszego dnia jedna warstwa, przez 3 następne dni codziennie kolejna, piątego dnia należy zmyć odżywkę zmywaczem i zacząć od początku. U mnie odżywka była stosowana bardziej jak lakier bezbarwny - tj 1 warstwa na dwa, trzy dni. Zmywałam i nakładałam nową warstwę przeważnie wtedy, kiedy zauważałam odpryski. Ot, taki ze mnie leniwy Kot :)

Czy są efekty? Są. Zdecydowanie. Na szczęście nie spotkały mnie żadne z nieprzyjemności, które spotkały wiele blogerek - żadnego zniszczenia, żółknięcia, czy też poważniejszych rzeczy. Paznokcie już się tak nie łamią, stały się dużo twardsze i wreszcie mam je dłuższe. Efekty możecie zobaczyć na zdjęciu (choć nie wyglądają najpiękniej i muszę je jeszcze ogarnąć, ale chodziło mi o to by pokazać długość) - 29-go czerwca musiałam obciąć paznokcie po tym, jak lakier zafarbował mi płytkę na niebiesko, a spieszyłam się na zakończenie roku szkolnego i nie miałam czasu ich malować od nowa. Przez niemalże miesiąc więc urosły tyle, samej odżywki używam już grubo ponad dwa miesiące. Czasem lubią się rozdwoić, ale na dużo mniejszą skalę niż wcześniej.


Powinnam więc być zadowolona - i, mimo że to prawdziwa bomba chemiczna - niby jestem. Niby tak, bo paznokcie w końcu są dłuższe i twardsze. Niestety, wygląda jednak na to, że będę musiała przerwać stosowanie. Podczas stosowania zauważyłam dość niepokojącą rzecz, jaką było... pieczenie paznokci (czasem też oczu, jeśli malowałam paznokcie przy zamkniętym oknie). Z początku to lekceważyłam ("pieczenie paznokci" brzmiało dla mnie trochę irracjonalnie i nie pojawiało się ono zawsze), ale wczoraj pieczenie przeszło samo siebie. Nałożyłam wieczorem na paznokcie dwie warstwy odżywki i piekło tak, że nie mogłam zasnąć, a to może oznaczać alergię na któryś ze składników (albo na sam formaldehyd). Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło i szczerze mówiąc jestem tym trochę niemiło zaskoczona... Nawet teraz, kiedy piszę tego posta, niektóre paznokcie potrafią boleć przy pisaniu. Zaznaczę tylko, że nie jestem jakoś szczególnie wrażliwa na ból.

Podsumowując - fajnie, że działa i nie zniszczyła mi bardzo paznokci. Niefajnie, że jest tak napakowana chemią. Formaldehyd może być sprzymierzeńcem, ale i wrogiem - jak zresztą podpowiada moja (najwyraźniej) alergia. Od maja zdążyłam zużyć pół buteleczki - na razie odżywka powędruje na półkę i spróbuję czegoś innego. Biorąc pod uwagę jej skład i to, jak skrajnie różne były efekty jej zastosowania u różnych osób, nie mogę polecić Wam tej odżywki. U mnie w miarę się spisała, ale nie chcę mieć na sumieniu Waszych pazurków - a to, jaki efekt dałaby na Waszych paznokciach to czysta loteria...

Dzień po napisaniu tej recenzji (miała pójść z automatu, ale coś źle ustawiłam) i po zmyciu odżywki zauważyłam objawy onycholizy na kilku paznokciach. Do tego pionowe bruzdy idące przez dwa paznokcie, ale widziałam je już wcześniej i myślałam, że to wina diety... Oj, nieładnie... :(

W kociej skali mogę dać jej 2/6.


Pozdrawiam!

16 komentarze:

  1. Mnie swego czasu bardzo pomogła odżywka 8w1 z tej firmy, ale po przeczytaniu tych wszystkich negatywnych opinii nie miałabym odwagi teraz jej zastosować :/ U mnie żadne negatywne objawy typu pieczenie paznokci nie wystąpiły, ale mimo wszystko :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście... Co do 8w1, 6w1 i tym podobnych - czytałam, że to wszystko to jedna i ta sama odżywka, tylko pod inną nazwą.

      Usuń
  2. A mnie po tej odżywce paznokcie zaczęły boleć, słabo to odczuwałam, ale jednak... Skonsultowałam się z dermatologiem i powiedział, żebym tego nie używała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że sama nie zagadałam o to dermatologa, kiedy u niego byłam :( Mimo wszystko miałam nadzieję, że będzie dobrze.

      Usuń
  3. Ja używałam też zEveline ale 8 w 1, taką samą jak kolezanka napisała obok. Dla mnie ta odżywka to rewelacja! nie wystąpiły u mnie żadne reakcje alergiczne a wprost przeciwnie, naprawdę bardzo mi pomogła! nigdy nie byłam alergikiem i na mnie ta chemia nie szkodzi. Paznokcie były twarde i dzięki niej zniknęły mi pofalowania, czy inaczej mówiąc bruzdy poprzeczne na paznokciach i to w szybkim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nic, tylko się cieszyć z takiego szczęścia :D

      Usuń
  4. Ja się raz zraziłam do odżywki 8 in 1 i raczej już nie sięgnę po inne z tej firmy ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam kilka nieciekawych recenzji na temat tej odżywki i raczej po nią nie sięgnę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może dam jej jeszcze jedną szansę, ale jakoś nie jestem przekonana :(

      Usuń
  6. Różnie to jest z tymi odżywkami eveline,, ja właśnie kończę 8 w 1 którą miałam rok i nigdy nie zrobiła mi nic złego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zależy od paznokci :) Cieszę się, że Ci nie szkodzi. Niestety, dla mnie chyba się nie nadaje.

      Usuń
  7. Ty wiesz jak to u mnie było... Bylo swietnie, a gdy do niej wróciłam to dramat...

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie było bardzo podobnie na początku byłam zachwycona jednak z biegiem czasu okazało się że jestem typem osoby która źle znosi formaldehyd. Szkoda bo widziałam paznokcie moich koleżanek, które spokojnie tą odżywką wyprowadziła sobie tak piękne pazurki że często były brane ze żelowe. Piękne, mocne, nie rozdwajające się, o zdrowym kolorycie!
    No cóż... Ja obecnie testuje odżywkę również polskiej marki i jak na razie nie ma śladu nie fajnych objawów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jaką, jeśli mogę zapytać? Generalnie słyszałam, że w Polsce używanie formaldehydu jest zakazane, ale nie dam sobie za to uciąć ręki.
      To nie musiała być reakcja na formaldehyd, skład tej odżywki ogólnie pozostawia sporo do życzenia. Gdyby przynajmniej działała, jak należy. :(

      Usuń

Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?

 

Rubinowy Kot na tropie pielęgnacji włosów Template by Ipietoon Cute Blog Design