wtorek, 29 kwietnia 2014

Kot treningowy

Google.com
I nadszedł ten dzień.
Ten bardzo zły dzień.
Dzień, w którym wszystkie wafelki, ciasteczka, chipsy i tym podobne smaczności wyszły mi bokiem. 
DOSŁOWNIE.
I... nie jest mi z tym dobrze :(

Google.com
Od dziecka byłam osobą szczupłą, żeby nie powiedzieć - chudą, i o ile sama nigdy nie miałam nic przeciwko osobom "większym" niż ja, o tyle w dzieciństwie one w większości zawsze miały ze mną jakiś problem. Nie rozumiałam tego, no ale tak już było - a że do tego byłam wysoka (w wieku 12 lat miałam 176cm wzrostu) to wyzwiska w stylu "drabina", "patyczak" czy też "longer" (od nazwy kanapki w KFC) były dla mnie codziennością. Pomimo takich sytuacji, które ciągnęły się za mną od podstawówki do liceum, lubiłam swoje ciało. Miałam może kompleksy z uwagi na swój wysoki wzrost, ale waga mi pasowała. Po prostu lubiłam siebie taką, mimo że otoczenie ciągle mówiło "weź przytyj" - bo wzrostu przecież zmienić nie mogłam. 

"Kilka" lat minęło, dziś mam 23 lata, i po raz pierwszy mam maleńki problem w postaci nadprogramowych centymetrów. Nie lubię takich zmian. Nie jestem jedną z tych dziewczyn, które załamią się każdym centymetrem na plusie, a potem będą niewolniczo liczyć kalorie w każdym posiłku, o ile w ogóle będą jeść - anoreksja jest przecież modna w pewnych kręgach. Podchodzę do tego bardziej na luzie. Moim celem jest figura i waga, z którymi będę czuła się dobrze - to chyba nie tak wiele?
Dlatego moim nowym celem jest pozbycie się dodatkowych centymetrów! :) 

Google.com
Ponieważ poziom mojej aktywności fizycznej pozostawia wiele do życzenia, postanowiłam poszukać jakichś zestawów ćwiczeń. Co do nich jestem wybredna, ponieważ kilka lat temu przeszłam laparotomię i została mi po niej 17cm blizna - na szczęście nie jest widoczna dla niepowołanych, ale wciąż osłabiło to moje (kiedyś bardzo mocne) mięśnie brzucha i sprawia, że muszę uważać na ćwiczenia by nie narobić sobie przepuklin. Mam za sobą próby robienia szóstki Weidera czy tym podobnych wynalazków, kończyło się masakrycznymi bólami mięśni i zakwasami - i nie były one typowe (trenowałam kilka lat sztuki walki, uwierzcie mi - wiem, czym są zakwasy). Profilaktycznie więc omijam ćwiczenia, które mogłyby zbytnio obciążać dolne mięśnie brzucha. Najbardziej odpowiadają mi treningi w formie tańca lub w formie zbliżonej do niego. Dzięki nim mogę się zgrzać, mięśnie pracują, a żadna konkretna partia nie jest megaobciążana - dla mnie to sama korzyść. Nie jestem pewna, czy dobrze rozumuję i pewnie ktoś bardziej obeznany w temacie mógłby mnie poprawić, ale wydaje mi się, że to na chwilę obecną najbezpieczniejsza forma treningu dla takiej osoby jak ja. No, może poza bieganiem... ale za tym z kolei nie przepadam.

demoty.pl

Pierwszy z treningów, Cardio Axe z serii Brazil Butt Lift wygląda może niepozornie, ale daje w kość. Nie mogłam znaleźć tego treningu na youtube, ale znalazłam w innym miejscu: KLIK
Niestety, nie mam opcji wstawienia go na bloga.
Wymaga on trochę miejsca, ale pół godziny takiego treningu jest naprawdę odczuwalne. I nie boli mnie nic w okolicy dolnych mięśni brzucha :)

Drugi z treningów znalazłam na blogu Mój Zdrowy Świat i - choć krótki - wydaje mi się być odpowiedni :) Muzyka też średnio moja, aaale... trochę basów nie zaszkodzi :P


Planuję robić treningi naprzemiennie rozpoczynając od Cardio Axe, 5 dni w tygodniu, i potem robić sobie dwa dni przerwy - i tak przez miesiąc, zaczynając od jutra.

Czemu piszę o tym na blogu? To bardzo proste. Powszechnie wiadomo, że łatwiej jest nam złamać obietnicę, która była składana przed sobą bez obecności jakichkolwiek świadków. No... to teraz mam świadków :) I wiem, że nie będzie mi tak łatwo się z tego wycofać. Wy, jako moje Czytelniczki, odgrywacie więc aktywną rolę w mojej motywacji :)

Wielkie spalanie czas zacząć!

Pozdrawiam!

12 komentarze:

  1. Ehh ja od dzieciństwa byłam chuda, teraz mam prawie 28lat i nadal niewiele się w tej kwestii zmieniło, tyle ze nie jestem wysoka. Ale właśnie nigdy nie wiadomo... Z dwojga złego wole być za chuda niż gruba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to jesteśmy dwie :)
      Ja również, choć moim zdaniem każda skrajność jest kiepskim rozwiązaniem. Ale jeśli ktoś lubi być mniejszy/większy to nie mam prawa tego oceniać :) Sama czułabym się źle w większej wersji, ale jeśli kiedyś coś się zmieni - nie będę płakać. Na chwilę obecną po prostu będę dbać o siebie tak, by czuć się dobrze z samą sobą.

      Usuń
  2. Trzymam kciuki:) ja teraz muszę sobie bardzo ale to bardzo wyrobić mięśnie brzucha bo piękny crop top wisi w szafie i czeka na lato:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to na co tu czekać! :D Też bym wyrabiała :D Choć nie ukrywam, że też zawsze miałam z tym problem... Brzuszki nic nie dawały, a robiłam ich mnóstwo na treningach. To zabrzmi paskudnie, ale w trakcie operacji lekarka rozcinając mięśnie brzucha aż zapytała co trenuję... Czyli mięśnie były, ale jakoś nie chciały wyjść na wierzch. :(

      Usuń
  3. ja mam od jutra zamiar zacząć bo mam dokładnie jak ty, tylko na mnie mówili: ościotrup! : p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak? :P No to już jesteśmy dwie w drużynie! :D

      Usuń
  4. Ciekawy post :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja zawsze byłam niska i okrągła, aktywności fizycznej nie lubię za bardzo i nie mam na nią czasu. sama dieta też przynosi efekty. spadło mi już 8 kg. trzymam za Ciebie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Co do diety - to prawda, uważanie na to, co jemy bardzo pomaga. Mam znajomego, który bez żadnych ćwiczeń schudł 6kg - a tylko zmienił nawyki żywieniowe :)

      Usuń
  6. Życzę powodzenia! Sama również powinnam wziąć się za siebie. Uwielbiam jedzenie i ostatnimi czasy często jadłam coś na mieście - i to niekoniecznie zdrowego czy mało kalorycznego... I tak oto przybyło do mnie parę zbędnych kilogramów ;/

    Od kilku dni zmieniłam nieco swoje odżywianie, a od jutra mam zamiar wznowić ćwiczenia. I zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) I też miałam takie momenty... Jedzenie byle czego byle gdzie i popijanie tego colą. Od jakiegoś czasu jestem dużo uważniejsza w sprawach żywnościowych i widzę pozytywne efekty :)

      Trzymam kciuki za Ciebie! :)

      Usuń

Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?

 

Rubinowy Kot na tropie pielęgnacji włosów Template by Ipietoon Cute Blog Design