Czym jest SLS?
SLS i SLES to syntetyczne detergenty, stosowane już od dawna w przemyśle do odtłuszczania maszyn czy pomieszczeń. Są obecne w niemal każdym szamponie, płynie do kąpieli czy żelu pod prysznic (a jeśli nie wierzycie, zajrzyjcie do składów podanych powyżej produktów znajdujących się w Waszej łazience). Są to najbardziej niebezpieczne składniki w pielęgnacji skóry i włosów. Są dodawane do produktów kosmetycznych, ponieważ ułatwiają pienienie się - przez co sam produkt wydaje się być bardziej efektywny.
Stosowane regularnie, powodują:
- przesuszenie i podrażnienie skóry i włosów
- zaburzenia wydzielania łoju i potu
- przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym także prosaków)
- szczególnie szkodliwie działają na skórę dzieci, niemowląt oraz na skórę w okolicach narządów płciowych u dzieci i dorosłych.
SLS i SLeS mają za zadanie rzekomo oczyścić włosy i skórę, ale w rzeczywistości niszczy warstwę lipidową skóry, co skutkuje jej przesuszeniem. Równie agresywnie działają na włosy i skórę głowy (częsta przyczyna podrażnień i łupieżu), dlatego warto unikać kosmetyków z ich zawartością - choć to niewątpliwie będzie trudne. Myślę, że nawet minimalizacja ich użytkowania wyjdzie nam na dobre. Nie dajmy się zwariować - ich zawartość w kosmetykach jest niewielka, mimo to te związki chemiczne mają zdolność do kumulowania się w organizmie - przy wieloletnim używaniu osiągając niebezpieczną dla nas ilość.
Warto jednak co jakiś czas (optymalnie byłoby co 1-2 tygodnie, chyba że używacie dużo stylizatorów) oczyścić włosy szamponem z SLS, ponieważ różne składniki innych kosmetyków lubią nadbudowywać się na włosach i w konsekwencji (proteiny, silikony - to co działa w małych ilościach nie musi już działać dobrze w dużych). Dzięki temu składniki odżywcze będą miały bezproblemową drogę do naszych włosów.
Przykłady szamponów bez SLS:
- szampon dla dzieci Babydream (dostępny tylko w Rossmannie, cena ok. 3,99zł)
- szampon dla dzieci Hipp (cena ok.12zł)
- płyn do higieny intymnej Facelle (dostępny tylko w Rossmannie, cena ok. 6,90zł) (i to nie żart - wiele osób stosuje go do mycia włosów)
- szampony Pat&Rub (cena ok. 49zł)
- szampon L'Occitane Shea Butter (cena ok. 97zł - może w przyszłym życiu będzie mnie stać)
- szampony Alterra (dostępne tylko w Rossmannie, cena ok. 9zł - chociaż one zawierają organiczny odpowiednik SLS, więc sama nie wiem...)
- szampony Natura Siberica (cena ok. 20zł)
- przesuszenie i podrażnienie skóry i włosów
- zaburzenia wydzielania łoju i potu
- przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym także prosaków)
- szczególnie szkodliwie działają na skórę dzieci, niemowląt oraz na skórę w okolicach narządów płciowych u dzieci i dorosłych.
SLS i SLeS mają za zadanie rzekomo oczyścić włosy i skórę, ale w rzeczywistości niszczy warstwę lipidową skóry, co skutkuje jej przesuszeniem. Równie agresywnie działają na włosy i skórę głowy (częsta przyczyna podrażnień i łupieżu), dlatego warto unikać kosmetyków z ich zawartością - choć to niewątpliwie będzie trudne. Myślę, że nawet minimalizacja ich użytkowania wyjdzie nam na dobre. Nie dajmy się zwariować - ich zawartość w kosmetykach jest niewielka, mimo to te związki chemiczne mają zdolność do kumulowania się w organizmie - przy wieloletnim używaniu osiągając niebezpieczną dla nas ilość.
Warto jednak co jakiś czas (optymalnie byłoby co 1-2 tygodnie, chyba że używacie dużo stylizatorów) oczyścić włosy szamponem z SLS, ponieważ różne składniki innych kosmetyków lubią nadbudowywać się na włosach i w konsekwencji (proteiny, silikony - to co działa w małych ilościach nie musi już działać dobrze w dużych). Dzięki temu składniki odżywcze będą miały bezproblemową drogę do naszych włosów.
Przykłady szamponów bez SLS:
- szampon dla dzieci Babydream (dostępny tylko w Rossmannie, cena ok. 3,99zł)
- szampon dla dzieci Hipp (cena ok.12zł)
- płyn do higieny intymnej Facelle (dostępny tylko w Rossmannie, cena ok. 6,90zł) (i to nie żart - wiele osób stosuje go do mycia włosów)
- szampony Pat&Rub (cena ok. 49zł)
- szampon L'Occitane Shea Butter (cena ok. 97zł - może w przyszłym życiu będzie mnie stać)
- szampony Alterra (dostępne tylko w Rossmannie, cena ok. 9zł - chociaż one zawierają organiczny odpowiednik SLS, więc sama nie wiem...)
- szampony Natura Siberica (cena ok. 20zł)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?