czwartek, 27 czerwca 2013

Co też piszczy w Kota włosowej kosmetyczce...

...i nie, to na pewno nie mysz :)

W dalszym ciągu nie mam okazji, by ktoś w końcu pomógł mi zrobić zdjęcie moich włosów - więc pomyślałam, że póki tego w końcu nie zrobię, napiszę o produktach do pielęgnacji włosów których właśnie używam :)

Moje włosy nie mają tendencji do przetłuszczania się, więc zwykle myję je co 3-4 dni. Jako że pod wpływem promocji (a przed rozpoczęciem włosomaniactwa) nabyłam aż 4 szampony (Joanny nawet całą linię kosmetyków...) zawierające niestety SLeS, muszę je jakoś wykończyć - więc używam ich do metody kubeczkowej, o której pisałam TU. Rozważam zwyczajne wyrzucenie ich do kosza, bo skóra głowy reaguje... no... średnio :(

No więc, zacznijmy od szamponów:

Szampony



Szampon Joanna Argan Oil (obecnie już na wykończeniu), Szampon Alterra Granat i Aloes
Używane zamiennie, ze względu na zawartość alkoholu w Alterrze (którego należy unikać, jeśli nie chce się ryzykować przesuszenia włosów czy skóry głowy). Warto dodać, że Alterra niestety zawiera organiczny odpowiednik SLeS o nazwie SCS, który jest w zasadzie identyczną substancją... tyle, że pozyskiwaną z kokosa. Alkohol i SCS... bez metody kubeczkowej chyba bym się bała.
Raz na dwa tygodnie używam szamponu Gloria Malwa z Czarną Rzepą, której zdjęcia niestety nigdzie nie mogłam znaleźć :( Ostatnimi czasy kupiłam go w Rossmannie za powalającą cenę 1,99zł.


Odżywka do spłukiwania (d/s)



Odżywka Alterra Granat i Aloes
Na chwilę obecną moja jedyna odżywka d/s, bo odżywka d/s Joanny Argan Oil już mi się skończyła. Trzymam zwykle 15-30 min z nałożoną na głowę reklamówką uformowaną w gustowny turban i owiniętą ręcznikiem, w celu zatrzymania ciepła.

Maski:


Maska Joanna Argan Oil i Alterra Granat i Aloes
Maska Joanny przypadła mi do gustu pomimo zawartości parafiny w składzie, trzymana 30min-60min pod wspomnianym reklamówkowo-ręcznikowym turbanie dawała jakieś rezultaty... ale nie pobije Alterry. Na tą drugą jednak należy uważać ze względu na alkohol wysoko w składzie.


Odżywki bez spłukiwania (b/s)


Dobrałam baaaardzo źle te zdjęcia... niestety, ciężko było i już o takie.
Odżywki Joanna Naturia w wersji z miodem i cytryną dla włosów suchych/zniszczonych oraz z makiem i bawełną dla włosów farbowanych. Dużo częściej używam tej pierwszej, bo w obecnej chwili zależy mi na poprawieniu stanu włosów niż na ochronie koloru. Jedyne co mi przeszkadza to BARDZO rzadka konsystencja. Pamiętam, że kupiłam te odżywki, potem poczytałam skład (na temat czego nie miałam jeszcze pojęcia) i... odstawiłam obie, bo przestraszyłam się Cetyl Alcohol i Cetearyl Alcohol - podczas gdy to samo dobro dla włosów :D Cieszę się że zostałam wyprowadzona z błędu, bo odżywki spisują się świetnie.

Odżywka w sprayu b/s

Dwufazowa Odżywka Joanna Argan Oil w sprayu
Moje włosy polubiły się bardzo z tym psikaczem, mimo że stosowałam go trochę niestandardowo ("włoski, chcecie pić? PSIK" ) i bywało, że nawet codziennie. Przy takim stosowaniu rzecz jasna nieco obciążała mi włosy, ale byłam w stanie jej to wybaczyć ;) Zwłaszcza przez zawartość olejku arganowego, który dla włosów suchych i zniszczonych jest baaardzo dobrym rozwiązaniem.
Nie jestem pewna, czy kupię jeszcze raz, ponieważ moje włosy polubiły się również z innym psikaczem na który przepis podam w jednym z następnych postów :)

Serum na końcówki:

Serum na końcówki Joanna Argan Oil. W składzie widzę, że zawiera silikony z wszystkich grup, więc postępuję z nim raczej ostrożnie. Jest już na totalnym wykończeniu, ale trzeba mu przyznać, że spisywało się ładnie. Nie wiem, czy do niego wrócę.

Olej
Olejek Alterra Brzoza i Pomarańcza - w założeniu mający służyć do walki z cellulitem, ja jednak używam go do olejowania włosów raz-dwa razy w tygodniu, i spisuje się świetnie. No, może czasem troszkę puszy mi włosy, ale nie ma tragedii ;) Jest to mój pierwszy olej, później będę szukała innego.




Podsumowując, na pewno nie jest to zestaw super-hiper-mega-genialny dla moich włosów, ale jestem w trakcie jego ulepszania. Mam niesamowity żal do Rossmanna za to, że za każdym razem kiedy go odwiedzam szampon Babydream (szukam niebieskiego) ginie jak kamień w wodę :D ale w końcu uda mi się go znaleźć. Zastanawiam się też, czy nie lepszym wyjściem dla końcówek byłoby zabezpieczanie ich olejem (malutką ilością) zamiast serum... Cóż, przemyślę.

Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Widzę, że postawiłaś na całą serię z Alterry... :) odżywkę bardzo lubię, lecz też stosuję zamiennie z domowymi, pięknie nawilżającymi sposobami, by ich nie przesuszyć. Na pewno jest u mnie numerem jeden, gdy muszę ładnie wyglądać następnego dnia :)
    Zauważyłam, że wiele osób stosuje ten olejek z Alterry nie w sposób do tego przeznaczony ;p
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również jest na pierwszym miejscu :) Zakupiłam wszystkie kosmetyki z tej linii po tym, jak przeczytałam dobre opinie na ich temat - wcześniej je omijałam "bo Rossmannowe, niemieckie, to pewnie nic mi nie dadzą". A guzik prawda, dają więcej niż wszystkie L'Oreale dały razem wzięte! Ale prawda, lepiej stosować ją zamiennie z innymi sposobami... Niby w otoczeniu tylu dobrych substancji alkohol jest nieszkodliwy, ale nigdy nic z nim nie wiadomo.
      Nie dziwię się, ma niezły skład :D Widziałam tam olej makadamia, kokosowy... Jednak po zużyciu go będę szukała czegoś innego, po czym przesuszone końce nie będą tak mi się puszyć :(
      Pozdrawiam, i życzę udanego weekendu! :D

      Usuń
  2. Alterra dobrze się u mnie sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również :) Aż dziw, że tak dobrze... Żałuję, że omijałam je wcześniej :)
      Pozdrawiam i miłego weekendu! :)

      Usuń

Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?

 

Rubinowy Kot na tropie pielęgnacji włosów Template by Ipietoon Cute Blog Design