czwartek, 27 czerwca 2013

Silikony - unikać, czy nie?



Kolejnymi substancjami, budzącymi przerażenie wśród początkujących włosomaniaczek, takich jak ja, są silikony. Można je znaleźć w wielu odżywkach, maskach, serum, są też obecne w sklepowych mgiełkach do włosów, farbach, a także odżywkach "1 min" w takich małych, uroczych tubeczkach - podobnych do tych, jakie często znajdujemy w opakowaniu farby do włosów. W przemyśle kosmetycznym, ze względu na ich rolę - nadanie poślizgu i "wygładzanie" - są również dodawane do kremów, balsamów, baz pod makijaż...
Internet piętnuje te związki chemiczne i straszy, że silikony tworzą na powierzchni włosa nieprzepuszczalną warstwę, blokującą składnikom odżywczym dostęp do włosów. Wiele dziewczyn już na początku świadomej pielęgnacji stwierdza "silikony są be!" i nierzadko kompletnie rezygnuje z ich używania. Tylko... czy aby na pewno jest to konieczne?


Cześć, jestem Silikon...

Silikony to substancje oleiste, mające na celu poprawienie kondycji włosów. Nabłyszczają, wygładzają, chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi (takie np. ocieranie się o pasek od torebki, o ramiona, o ubranie). Powodują optyczną poprawę stanu włosów, zwłaszcza tych przesuszonych, matowych i zniszczonych. Mają korzystny wpływ na grubość łodyg włosowych, czyli mówiąc po ludzku - po prostu je pogrubiają, chociaż może niekoniecznie jest to idealny sposób. ;) Ułatwiają też rozczesywanie, nie powodując obciążenia włosów. Ze względu na odporność na promieniowanie UV są często składnikami kosmetyków chroniących włosy przed słońcem. Są także odporne na tlen, światło i warunki atmosferyczne. Są bezbarwne i bezwonne. 

...i wszyscy się mnie boją.

Niepotrzebnie. Mit o tworzeniu przez silikony nieprzepuszczalnego filmu blokującego wnikanie składników odżywczych do włosów jest bardzo mocno przesadzony. Taka rzecz ma miejsce, ponieważ silikony lubią się nadbudowywać - ale nie wszystkie, ponadto film ten nie jest aż tak szczelny by składniki odzywcze miały uniemożliwiony dostęp, może jedynie nieco utrudniony. Efekty masek, odżywek i olejów mogą, ale NIE MUSZĄ być słabsze - warto przytrzymać je tak z dwa razy dłużej. Najlepiej po prostu do częstego mycia wybierać szampon, który nie zawiera silikonów.
Silikony mogą być cennymi sprzymierzeńcami, jeśli mamy włosy takie jak moje - rozdwajające się, przesuszone i łamliwe - jednak z racji ich nadbudowywania się trzeba pamiętać, by raz na jakiś czas oczyszczać z nich włosy, myjąc je szamponem z SLS lub SLeS (najlepiej krótki skład, bez silikonów). Można je zmyć szamponami takimi jak Barwa czy Malwa (ja używam tej z czarną rzepą, kosztowała mnie CAŁE 1,99ZŁ), a także Joanna Natura. Najlepiej przeprowadzać taki oczyszczający zabieg raz na tydzień/dwa, w zależności od tego jaka ilość silikonów trafia na Wasze włosy.

Najpopularniejsze silikony: Dimethicone, silicone rubber, silicone latex, latex, dimethyl silicone, simethicone, dimethyl polysiloxane, dermafilm, silbar, dimethicream, poly(dimethylsiloxane), methyl silicone, dimethicone

Plusy używania silikonów:
- zwiększona odporność włosów na uszkodzenia mechaniczne
- łatwiej utrzymać końce w ryzach (mniej się rozdwajają i łamią)
- ułatwiają rozczesywanie włosów (w przypadku moich bywa to prawdziwą zmorą)
- są sposobem na szybkie poprawienie wizualnego stanu włosów, jeśli czeka nas wielkie wyjście ;)
- włosy są po nich bardziej zdyscyplinowane, łatwiej nad nimi zapanować

Minusy używania silikonów:
- potrzeba stosowania co jakiś czas szamponów z SLS bądź SLeS
- ukrywają prawdziwą kondycję włosów przez co ciężej nam zauważyć, co im służy, a co nie
- włosy mogą nie przyjmować 100% dobrodziejstw z masek, odżywek, itp
- podobno mają lekki wpływ na strukturę włosów (posiadaczki kręconych włosów są bardzo zadowolone z pielęgnacji bezsilikonowej, ponieważ dzięki temu włosy niby mają ładniejszy skręt. Ciężko mi to ocenić, moje są proste.)
- możliwe podrażnienie skóry głowy, a w konsekwencji łupież (ale tak na zdrowy rozum, kto używa silikonów na skórę głowy? Chyba, że w szamponach...)


Podział silikonów ze względu na rozpuszczalność w wodzie


Silikony rozpuszczalne w wodzie:
- dimethicone copolyol
- lauryl methicone copolyol
- hydrolized wheat protein hydroxypropyl polysiloxane
- silikony zawierające na początku PEG (im większa cyfra po PEG, tym większy stopień rozpuszczalności w wodzie - poniżej 4 nie rozpuszcza się wcale, powyżej 10 - bez problemów)

Silikony nierozpuszczalne w wodzie, do których zmycia potrzebny będzie łagodny szampon (np. Babydream):
- amodimethicone
- dimethicone
- dimethiconol
- beheonoxy dimethicone
- phenyl trimethicone

Silikony cykliczne (odparowujące z włosa, do zmycia wystarczy sama odżywka):
- cyclometicone
- cyclopentasiloxane
- cyclotetrasiloxane
- cyclohexasiloxane
- octamethyl cyclotetrasiloxane

Silikony wymagające zmywania za pomocą SLS (SLeS):
- simethicone
- trimethicone
- trimethylsilylamodimethic one
- trimethylsiloxysilicates

(źródło: forum wizaż.pl, autorki: inkussia i Eloe77)


Czy więc jest tak strasznie, jak się wydawało?

Osobiście myślę, że nie, i nie zaprzestanę używania silikonów w mojej pielęgnacji włosów. Na pewno będę bardziej uważać na to, jakie konkretnie lądują na moich włosach.

A Wy sprawdzacie, jakie silikony kładziecie na włosy?

Pozdrawiam!

PS: Przypominam o konkursach - TU do wygrania kosmetyki Yves Rocher, a TU - kosmetyki indyjskie!

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa notka, na pewno pouczająca. Ja jednak dalej będę unikać silikonów, jako posiadaczka falowanych włosów - zależy mi na skręcie, a silikony lubią moje włoski prostować :)
    Przeraża mnie fakt, że piszesz notkę tak wcześnie rano!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Rzeczywiście, jako kręconowłosa będziesz miała większe korzyści z braku silikonów - moje włosy i tak są proste jak druty, a jakiekolwiek zakręcenie ich graniczy z cudem :)
      W zasadzie to nie było tak wcześnie rano... po prostu nie zauważyłam, że Blogspot ustawił sobie jako czas domyślny inną strefę czasową :D Ale już naprawiłam błąd :)

      Usuń

Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?

 

Rubinowy Kot na tropie pielęgnacji włosów Template by Ipietoon Cute Blog Design