Przyznaję - jestem marudna. Narzekałam, kiedy padało i było chłodno - teraz narzekam, bo autentycznie nie wiem jak się ubrać. Nie wiem jak u Was, ale u mnie aktualnie jest 27 stopni, a do tego wieje mocny - nieco chłodniejszy - wiatr. Niestety, nie pomaga on za wiele... Moja dzisiejsza wyprawa do sklepu zakończyła się niemalże ugotowaniem, mimo że ubrałam ulubioną sukienkę (w której podobno wyglądam jak wiedźma) i lekkie buty. Tyle dobrego, że kupiłam jedzenie dla kotów, więc nie wyrzucą mnie z domu - a że prawie przy tym się upiekłam to już inna sprawa...
Wspominałam, że mam Wam do pokazania kilka nowości. Ponieważ jednak wyszedłby mi z tego jeden długi post, postanowiłam podzielić nowości na dwie części. Teraz pokażę Wam kolorówkę, a w najbliższych dniach - pielęgnację :) Niestety, pamiętna promocja Rossmannowa ominęła mnie szerokim łukiem i udało mi się kupić w jej ramach tylko jeden lakier.
1. Lovely ColorWear Long Lasting Lipstick nr 2
Pomadkę w kredce, którą widzicie powyżej kupiłam w sumie pod wpływem impulsu. Głupio się przyznać, ale nie powinnam robić zakupów, jeśli jestem czymś mocno zirytowana - jest mi wtedy dużo łatwiej kupić coś, co niekoniecznie jest mi potrzebne. Tak trochę na zasadzie nagrody za stres. Wtedy byłam wściekła, do tego spóźniłam się na autobus... i weszłam do Rossmanna. Początkowo kierowałam się do szafy Wibo, ale jakoś tak wyszło że najpierw zajrzałam do szafy Lovely i zobaczyłam tę kredkę. Widziałam ją już gdzieś w blogosferze, a że kolor nr 2 wyglądał całkiem ładnie, wzięłam. Myślałam że to taki naturalny, może lekko przybrudzony róż. Po wyjściu z Rossmanna okazało się, że pomadka jest wpadającym w pomarańcz nudziakiem - moja Mama nazwała ten odcień "herbacianym". No cóż, może trochę się pomyliłam, ale ponoć kolor mi pasuje - no i nie wybija się aż tak na ustach.
2. Wibo, Candy Shop nr 4 i WOW Effect Matte Glitters nr 3
O piaskach Candy Shop głośno było wszędzie. Kiedy pewien portal poszukiwał testerek produktów Wibo i na liście produktów zobaczyłam ten piasek, od razu się w nim zakochałam. Mimo, że nie miałam jeszcze żadnego lakieru tego typu (ten jest pierwszy) i średnio przepadam za pastelami, ten kolorek mnie urzekł. Niestety, nie dostałam się do testów, ale kiedy została ogłoszona promocja -49% na lakiery i pomadki w Rossmannie, poleciałam do niego w nadziei, że uda mi się kupić to cudo. Niestety, półki były (dosłownie) wymiecione... Udało mi się go dorwać dopiero tydzień/dwa po promocji w pełnej cenie.
Drugi lakier to matowy top coat z drobinkami brokatu. Zarówno matowe lakiery, jak i matowe top coaty są mi obce, więc kupiłam z ciekawości - no i zapłaciłam za niego 3,43zł w promocji.3. Paletka cieni Alverde Mauve Sensation
Mogłoby się wydawać, że nieźle szaleję z cieniami. W zeszłym miesiącu paletka Nyx, a teraz nowe fiolety... Kupiłam tę paletkę za 10zł u Gosi z bloga gosiamysz.blogspot.com. To mój pierwszy kosmetyk Alverde i przyznam, że ich cienie zawsze mnie ciekawiły - i kiedy zobaczyłam tę paletkę na liście kosmetyków które Gosia chciała sprzedać, pomyślałam, że się odezwę. Mam nadzieję, że uda mi się nimi kiedyś wyczarować jakieś ładne, fioletowe smoky eyes :)
Tyle, jeśli chodzi o kolorówkę. Miałyście może któryś z tych produktów? :)
Pozdrawiam!
PS: Zapraszam również do polubienia Kota na Facebooku: https://www.facebook.com/RubinowyKot :)
Nie miałam żadnego z tych produktów prócz tego fioletowego piasku ;). Chciałam kupić pomadkę Lovely ale niestety wszystkie już były wysprzedane :(.
OdpowiedzUsuńPrzy mojej pierwszej wizycie w Rossmannie (jeszcze w czasie promocji, kiedy kupiłam matowy top coat) też ich nie było :( Szafy były dosłownie wyczyszczone, zostały jedynie niedobitki. Tę pomadkę kupiłam już z tydzień/dwa po promocji, zdążyli dowieźć :)
Usuńcandy shop wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNa paznokciach wygląda jeszcze lepiej :)
UsuńJa uwielbiam upały;) z candy shop jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńSzczęściara :D Jeśli chodzi o mnie, nie lubię żadnej pogodowej przesady... ani silnych mrozów, ani upałów. :)
UsuńCoraz bardziej podobają mi się te pomadki w kredce :)
OdpowiedzUsuńCiekawe są :) I jakoś łatwiej się nimi malować :)
UsuńJa bardzo polubiłam te kredki do ust :)
OdpowiedzUsuńChyba nawet u Ciebie je widziałam po raz pierwszy :)
Usuńchciałabym tak kupić mało jak Ty : p a candy shopa mama : p
OdpowiedzUsuńJuż chyba wszyscy go mają ;p A co do wielkości zakupów, kiepska kondycja portfela jest bardzo dobrą motywacją, wierz mi :D chociaż i tak czasem mógłby mnie kopnąć prądem przy zakupie czegoś niepotrzebnego...
UsuńKupiłam tą pomadkę z lovely w dokładnie takim samym kolorku, zauważyłam że u mnie bardzo podkreśla suche skórki. ;/ Zapach też nie rozpieszcza ale skoro u Ciebie się sprawdza to super. ;)
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam tego, bo nie mam obecnie za dużo suchych skórek (ostatnimi czasy zaprzyjaźniłam się blisko z pomadką ochronną), ale zapach rzeczywiście nie urzeka. Jedyne co mogę na chwilę obecną zrobić to ocenić kolor (a ten mi się ostatecznie podoba) - resztą zajmę się po pewnym czasie używania :)
Usuńta pomadka w kredce zostala przeze mnie momentalnie zjdedzona :D
OdpowiedzUsuń:O Ale tak z opakowaniem?! :D
UsuńA tak poważnie - u mnie trochę się trzyma, ale nie przeżyje bliskiego spotkania z kanapką :D Jaki miałaś odcień?
Bardzo jestem ciekawa jak te kredki z Lovely się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńBędzie post o niej, ale najpierw muszę ją chwilę potestować :)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale fioletowym piaskiem jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńI ja również :)
Usuń