Po pierwsze, chciałam podziękować Wam za zainteresowanie poprzednim postem. Spodziewałam się, że wiele z Was, zobaczywszy mało fajny temat jakim jest olej palmowy po prostu wyłączy przeglądarkę i tyle - tymczasem post nie tylko został przez wiele z Was przeczytany od początku do końca, a wywiązała się pod nim również ładna dyskusja! Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie to ucieszyło! :)
Przeglądając Wasze posty denkowe niejednokrotnie czuję się skonsternowana tym, jak wolno zużywam kosmetyki i jak maleńkie są moje denka. Wielu z Was nigdy w tym nie prześcignę (o doganianiu też raczej nie ma mowy), ale przecież nie znaczy to, że mam nie pokazywać co ostatnio udało mi się zużyć :) W tym miesiącu będzie skromnie, zobaczymy co przyniesie następny miesiąc.
Zanim jednak przejdę do zdjęć, małe pytanie do Was. Czy czcionka jest dla Was czytelna? Kilka z Was narzekało na poprzednią, więc poszperałam trochę w Bloggerze i zmieniłam. Efekt końcowy nie do końca mnie zadowala, ale to chyba najlepsza czcionka jaką mogłam teraz wybrać :)
No, to jedziemy ze zdjęciami:
1. Joanna Naturia - Peeling myjący z czarną porzeczką
Kupiony w Biedronce w ramach eksperymentu, ponieważ był w promocji i kosztował może 3,99zł. Miałam go zrecenzować, ale skoro tego nie zrobiłam, napiszę kilka słów tutaj. To średni, ładnie pachnący i ładnie wyglądający w łazience zdzieraczek do ciała. Całkiem przyjemny w użyciu. Wystarczył mi na miesiąc (przy używaniu raz w tygodniu). Skład niestety nie powalił, ale nie ma co oczekiwać cudów za taką cenę. Nie kupię ponownie.
2. Maseczki błotne White Flower's Experience do skóry z problemami i anti-age
Dostałam je w lutowym Shinybox. To pierwsze tego typu maseczki z którymi się spotykam, ale muszę przyznać że polubiłam się z błotem. Może i piekło, ale moja skóra była zadowolona. Po zrecenzowanej przeze mnie maseczce do skóry suchej (klik) co prawda wyskoczyło kilka niespodziewajek, po tych dwóch jednak nie miałam takich problemów. Najlepiej zadziałała u mnie maseczka anti-age - zostawiła skórę gładziutką i nawilżoną, jak również zmatowiła skórę na ładnych kilka godzin - ale to robiły również jej siostrzyczki. Może kupię ponownie, ale chciałabym spróbować masek błotnych innych firm.
2. Maseczki błotne White Flower's Experience do skóry z problemami i anti-age
Dostałam je w lutowym Shinybox. To pierwsze tego typu maseczki z którymi się spotykam, ale muszę przyznać że polubiłam się z błotem. Może i piekło, ale moja skóra była zadowolona. Po zrecenzowanej przeze mnie maseczce do skóry suchej (klik) co prawda wyskoczyło kilka niespodziewajek, po tych dwóch jednak nie miałam takich problemów. Najlepiej zadziałała u mnie maseczka anti-age - zostawiła skórę gładziutką i nawilżoną, jak również zmatowiła skórę na ładnych kilka godzin - ale to robiły również jej siostrzyczki. Może kupię ponownie, ale chciałabym spróbować masek błotnych innych firm.
3. Rosyjska odżywka do włosów z piwem i pszenicą - recenzja
Zużyta jako pierwsze O w OMO (o tym można przeczytać tutaj - klik!). Cieszę się, że już ją skończyłam. Wiem, że wielu dziewczynom służyła, ale w moim przypadku było inaczej. Pachniała ładnie, ale męcząco, a z włosami nie robiła nic konkretnego. Zabawne jest też to, że mimo zawartości antystatyków moje włosy elektryzowały się po niej, choć zwykle nie mają takich tendencji. Nie kupię ponownie.
Zużyta jako pierwsze O w OMO (o tym można przeczytać tutaj - klik!). Cieszę się, że już ją skończyłam. Wiem, że wielu dziewczynom służyła, ale w moim przypadku było inaczej. Pachniała ładnie, ale męcząco, a z włosami nie robiła nic konkretnego. Zabawne jest też to, że mimo zawartości antystatyków moje włosy elektryzowały się po niej, choć zwykle nie mają takich tendencji. Nie kupię ponownie.
4. Belkosmex, pianko-żel do mycia twarzy Teebaum - recenzja
Dobrze go wspominam. Mimo nieidealnego składu moja cera reagowała na niego całkiem dobrze. Wypryski i ranki szybciej się goiły, nowe pojawiały się rzadziej. Może kupię ponownie.
Dobrze go wspominam. Mimo nieidealnego składu moja cera reagowała na niego całkiem dobrze. Wypryski i ranki szybciej się goiły, nowe pojawiały się rzadziej. Może kupię ponownie.
5. Tołpa Dermo Face Hydrativ: nawilżający krem odprężający, bogaty - recenzja
Jak dotąd najlepszy krem do twarzy, jaki miałam. Kupię nastepny, jeśli będzie ku temu okazja.
6. Rival de Loop, mleczko do demakijażu - miniaturka
Kupiłam to maleństwo w Rossmannie przed jakimś wyjazdem. Nie zaglądałam mu do składu, ale trzeba przyznać że ładnie sobie radził ze zmywaniem. Czasem trzeba było dłużej przytrzymać wacik, ale i tak było dobrze - potrafił jednak dać się we znaki, jeśli dostał się do oczu. Nie kupię ponownie, chyba wolę micele.
7. Green Pharmacy, Jedwab w płynie - serum na zniszczone końcówki
Dłuuugo mi zeszło z zużyciem go, ale znajomość z tym serum na pewno będzie kontynuowana. Co prawda z jedwabiem nie ma on wiele wspólnego, ale dobrze spełnia swą rolę i jak dotąd nie miałam lepszego. Recenzja wkrótce. Kupię ponownie.
8. Perfumy z chińskiego supermarketu, szumnie nazwane Summer
Wrzucam do denka, bo z radością je wyrzucę. Początkowo pachniały fajnie - na przekór nazwie kojarzyły mi się z zimą, lodem. Moja siostra kiedyś miała jakieś podobne perfumy, nazywały się Ice Woman... Niestety, po jakimś czasie zaczęły okropnie śmierdzieć. Dałam im ostatnią szansę, ale po tym jak tego samego dnia zostałam posądzona przez Lubego o "pachnięcie męskimi perfumami" opadły mi ręce i odpuściłam. Lecą do kosza. Nie kupię ponownie.
9. BeBeauty, chusteczki do demakijażu z płynem micelarnym
Kupione na wyjazd jako alternatywa dla płynu micelarnego z Biedronki. Myślałam że skoro ta sama marka, będzie okej - a tu guzik. Nie wiem czemu, ale skóra zareagowała na nie wysypem. Jakoś zużyłam, ale nie kupię ponownie.
10. Próbka perfum Oriflame, Paradise
Nie umiem opisywać zapachów, więc darujcie mi że nie napiszę o nim nic poza "podobał mi się". Jest ładny, ciekawy, ale jeśli chodzi o tego producenta nie przebije on mojego ukochanego Mirage. Może kupię pełną wersję, ale wątpię.
11. Próbki Oriflame Swedish Spa - peeling i łagodzące serum do twarzy
Nie popieram recenzowania produktów na podstawie próbek, ale nie zaszkodzi jeśli napiszę o nich kilka słów tutaj. Peeling dobrze sobie radził ze złuszczaniem naskórka i zdobył przy tym tytuł najdelikatniejszego peelingu mechanicznego, jakiego kiedykolwiek używałam. Użycie go było naprawdę przyjemnością. Serum zaś szybko się wchłonęło i ukoiło podrażnienia, zaczerwienienia może nie zniknęły do końca, ale wyraźnie się zredukowały. Może kupię pełną wersję, choć planuję raczej rozpocząć przygodę z peelingami enzymatycznymi.
Tyle jeśli chodzi o denko w tym miesiącu :) Nie wygląda to imponująco, ale z czasem pewnie będzie lepiej :)
Miałyście któryś z tych produktów?
Pozdrawiam!
Tyle jeśli chodzi o denko w tym miesiącu :) Nie wygląda to imponująco, ale z czasem pewnie będzie lepiej :)
Miałyście któryś z tych produktów?
Pozdrawiam!
Też kiedyś kupiłam perfumy w chiniolu i zaczęły śmierdzieć plastikiem. Pfee
OdpowiedzUsuńCzyli to nie tylko moje? Nawet nie wiem, czym one śmierdzą, ale więcej nie dam się na takie nabrać. Pamiętam jedne, jedyne perfumy z chinola które rzeczywiście pachniały ładnie i długo, ale nie mogę ich już znaleźć. :(
UsuńJedwab z Green Pharmacy jest świetny. Bardzo lubię go używać i już mi się kończy muszę kupić nowe opakowanie
OdpowiedzUsuńNie sposób się nie zgodzić :) Mi na początku trochę przeszkadzał zapach, ale przyzwyczaiłam się :)
Usuńrzeczywiście serup z GP zużywa się dłuuugo! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zdziwiłam się, że aż tak! I to przy mojej długości włosów :D Bardzo wydajny produkt.
UsuńFajne denko :). Ja peelingi z Joanny bardzo lubię :P.
OdpowiedzUsuńSą fajne, kolorowe, przyjemne w użyciu, ale niestety skład mocno średni. Co nie zmienia faktu że jak za taką cenę i tak jest fajnym umilaczem kąpieli :)
UsuńMiałam chusteczki z biedronki, ale niestety nie sprawdziły się u mnie, zresztą tak samo jak ten tonik/płyn micelarny, od razu skóra zaczęła mnie piec ;) Natomiast jestem zadowolona z tych żeli do demakijażu BeBeauty, są strasznie wydajne, tanie i dobre :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
Ominęły mnie jakoś te żele :) Płyn micelarny sprawdzał się u mnie dobrze, ale tylko przez jedną butelkę. Potem zostawiał jakąś klejącą warstwę i nieźle mnie wysypało... Do dziś nie wiem o co chodzi, ale już po niego nie sięgnę.
UsuńDzięki, zajrzę za chwilę :)
Ja byłam zaskoczona, że tak dobrze działają, w sumie nie spodziewałam się czegoś specjalnego po 5 zł, aczkolwiek już wiele razy oceniłam kosmetyk po cenie i się myliłam, także dałam im szansę i jestem zadowolona :) Pewnie, nie ma co sięgać po coś, od czego były jakieś przykre niespodzianki :)
Usuńo duzo lepsza ta czcionk, co jest teraz ;D
OdpowiedzUsuńPeelingi z Joanny kiedys bardzo lubilam no ale uczulily dosyc mocno
Cieszę się, że ta okazuje się być lepsza :D
UsuńZ tego co pamiętam w składzie było przynajmniej kilka potencjalnych alergenów, ale alergenem może być w sumie wszystko... W takim wypadku faktycznie nie ma co po nie sięgać.
nie miałam zadnego z tych produktów ;(
OdpowiedzUsuńOooj ;( Mogę polecić z czystym sumieniem krem Tołpy i serum Green Pharmacy :)
UsuńNiezłe Ci poszło to denkowanie:)
OdpowiedzUsuńNajgorzej nie jest, ale mogłoby być też lepiej :)
Usuńno nie postarałaś się! : p a mi ten żel do twarzy nie spasował : c
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, następne denko będzie większe, bo kończą mi się rzeczy których długo używam ;p
UsuńMiałam kiedyś ten peeling z Joanny i ponieważ uznałam go za słaby zdzierak to znalazłam dla niego inne zastosowanie. Mieszałam go z peelingiem kawowym, w związku z czym działanie było o niebo lepsze i zapachy fajnie się wymieszały , tworząc przyjemną dla nosa kompozycję. Mój peeling był wtedy pomarańczowy, więc miałam zafundowany peeling pomarańczowo-kawowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie wpadłabym na to! Efekt musiał być świetny :D Jeśli jeszcze kiedyś taki wpadnie w moje ręce, wykorzystam pomysł :)
UsuńRównież pozdrawiam! :)
Uwielbiam peelingi Joanny - aktualnie mam truskawkowy. Co do zużywania kosmetyków, też mnie niektóre blogerki zadziwiają. Ja nawet jakbym zaczęła spijać swoje, to nie jestem w stanie wygenerować tak wielkich zużyć jak niektóre :)
OdpowiedzUsuńTruskawkowy niestety ludzie zdążyli mi sprzątnąć sprzed nosa na promocji i kuszącą alternatywą wydał mi się właśnie ten z czarną porzeczką :) I mam identycznie - choćbym nie wiem ilu kosmetyków używała naraz i nie wiem jak się starała, po prostu nie dogonię niektórych blogerek :) Cieszę się, że nie jestem w tym sama :D
UsuńJa piaski staram się dawkować na pazurkach, ale ostatnio pastele u mnie nie chcą odpuścić! A nikt kochana nie powiedział, że nie można połączyć tego ludka z piaskiem! Więc działaj, albo wpadnij do mnie! :D
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda! :D
Usuńo tak! moja radość nie zna granic widząc inną czcionkę, nie kocham Comic sansa, ale jest mega różnica :)
OdpowiedzUsuńPeeling Joanny miałam, ale o innych zapachu (skleroza, nie pamiętam jaki) i byłam zadowolona :) pozostałych nie używałam, ale i tak jesteś lepsza ode mnie, moje denko by było baaardzo ubogie. chociaż jakbym zebrała wszystko na raz to może nie byłoby źle? chyba czas i u mnie wprowadzić denkowy post :)
Też nie darzę tej czcionki miłością, ale w obecnej chwili najbardziej pasuje do stylistyki bloga :D
UsuńMoje denka zwykle też były malutkie, to jest chyba pierwsze takie większe... Wciąż przyzwyczajam się nie tylko do używania kosmetyków w większej ilości, ale i do chomikowania opakowań w celu zrobienia denka :D
Poczytałam o produktach do włosów, również o kosmetykach których jeszcze nie używałam i wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Jutro kawa i czytam dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się bardzo! :)
UsuńLubie ogladac denka :) planuje wtedy że i ja rusze z zużywaniem i.... mi nie wychodzi ostatecznie :) Calkiem pokaxne denko według mnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie to długo wyglądało podobnie :) W porównaniu do niektórych dziewczyn denko nie jest takie pokażne, ale ostatecznie to nie wyścigi :)
UsuńFajne denko. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTe peelingi z Joanny super pachną ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zapach jest ich bardzo mocną stroną. Nie miałam innych poza czarną porzeczką, ale podejrzewam że truskawkowy dłuuuugo by mnie zachwycał :)
UsuńMiałam kiedyś kilka peelingów z Naturii i byłam całkiem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW użytkowaniu są całkiem przyjemne, tylko ten skład niezbyt mi się podobał. :)
Usuń