1. Przesyłka od Vipery
Vipera postanowiła mnie zaskoczyć i obdarować mnie "skromnym" upominkiem. Ładny mi "skromny"... Kiedy otworzyłam paczkę, opadła mi szczęka. Tyle dobroci, tyle wspaniałości! Musiałam wyglądać jak kot, który właśnie dostał tuńczyka :D Wiecie, oczy jak pięć złotych i ogon jak szczotka do butelek z tej radości :D
Vipera Cosmetics - jeszcze raz dziękuję! :)
Na zdjęciu widzicie krem BB, brązowy tusz do rzęs, dwa lakiery do paznokci (miętkę, którą pokazywałam już na Instagramie i moje już-ukochane bordo), a także hamstera i czerwony woreczek do niego, który mnie zauroczył :) Czerwony... No tak, w końcu nazwa mojego bloga jest, jaka jest :)
2. Małe zakupy na promocji w Rossmannie
Tak, uległam czarowi i kupiłam kolejne lakiery Wibo do kolekcji. I błyszczyk, ale to akurat nie była chyba zbyt dobra decyzja.
Środkowy lakier to zieleń mieniąca się na fiolet... Dość specyficzny kolor. Nie miałam go jeszcze na paznokciach, ciekawi mnie, jak będzie wyglądał.
Swoją drogą - zupełnie nietypowe dla mnie kolory, prawda? Zupełnie. :D
Jeśli chodzi o lakiery, wpadły w moje łapki również dwa O'Rly kupione w promocji - La Sashay i Moonlit Madness, ale nie załapały się jeszcze na zdjęcie. Niestety, są prawie identyczne... Tak to jest, kiedy sklep nie ma realnych zdjęć, a Kotu nie chce się szukać ich w Internecie.
3. Kosmetyki Sylveco
W przerwie pomiędzy wykładami skorzystałam z bezpłatnych dermokonsultacji, które były organizowane przez Sylveco na terenie całego kraju. Warto było się przejść - okazało się, że muszę wywrócić pielęgnację skóry do góry nogami i do tej pory nie wyglądała ona najlepiej. Dostałam sporą ilość próbek, ale że próbki zrobiły na mnie dobre wrażenie (i nie dawało mi spokoju, że jest aż tak źle), krótko potem kupiłam to, co widać na zdjęciu. No, może poza pomadką, bo ją dostałam w prezencie do zakupów.
Zastanawiałam się czy nie opisać Wam przebiegu dermokonsultacji w osobnym poście, ale w sumie nie wiem, czy taki post byłby dla Was w jakikolwiek sposób ciekawy.
Swoją drogą - pamiętacie mój Facebookowy post o ostatniej koloryzacji włosów, która niemal postawiła mi włosy dęba? Kurczę, nie myślałam, że to powiem, ale... tęsknię za tym kolorem. Dobrze w nim wyglądałam. Teraz muszę tylko wymyślić, jak wymieszać farby, by wyszło mi coś takiego. :D
Kto by pomyślał? :D
Pozdrawiam! :)
Super, Sylveco i mnie kusi, ale muszę w końcu coś od nich wypróbować.
OdpowiedzUsuńMnie też długo kusili, ale w końcu wyszło jak wyszło :)
UsuńMam identyczny lakier z serii 1 coat manicure i jestem zakochana :) jeszcze ten z chic matte kolor jest śliczny.
OdpowiedzUsuńTen fiolet musiał być mój odkąd go tylko zobaczyłam :) A co do 1 coat manicure mam trochę mieszane uczucia, ale o tym będzie post :)
UsuńTa przesyłka z Vipery jest fajnaaa :) Jak się sprawuje krem BB?
OdpowiedzUsuńPost już jest :)
Usuńzestaw Sylveco wygląda imponująco! ja chętnie poczytam jak to u Ciebie przebiegało, bo ja raz się wybrałam i nie mam zbyt ciekawych wspomnień. Panie prowadzące przeprowadzały dermokonsultacje sobie nawzajem a ja jak głupia czekałam i się nie doczekałam :D może dzięki temu na następny raz będę wiedziała co robić
OdpowiedzUsuńTo aż dziwne O_O U mnie było bardzo w porządku, zresztą mało osób było na tych dermokonsultacjach. Może po prostu lepiej trafiłam... Zresztą post już jest :)
UsuńKuszą mnie coraz bardziej kosmetyki sylveco ;)
OdpowiedzUsuńI słusznie, świetne są :)
UsuńJa mam ochotę na produkty Sylveco, ale nie mam ich stacjonarnie, a na razie za zakupy internetowe się nie łapię :D
OdpowiedzUsuńCzemu? Ja uważam na zakupy internetowe tylko w przypadku kolorówki albo nieznanego składu :D
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń