wtorek, 2 lipca 2013

Recenzja: Joanna Argan Oil - serum na zniszczone końcówki włosów, czyli "ucz się na kocich błędach".

To serum miałam w swojej małej kolekcji do pielęgnacji włosów. Jak się przekonałam po rozcięciu opakowania, nadal troszeczkę go pozostało - więc postanowiłam przełożyć do słoiczka po zużytym podkładzie i zrecenzować.

Opis producenta: Serum na końcówki włosów Argan Oil przeznaczone jest do włosów suchych i zniszczonych wymagających szczególnej pielęgnacji. Receptura serum zawiera niezwykle cenny we właściwości pielęgnujące olejek arganowy uzyskiwany z upraw ekologicznych i posiadający certyfikat Ecocert.
Serum regeneruje nawet najbardziej zniszczone i przesuszone końcówki, redukuje łamliwość i wygładza włókna włosów przywracając im zdrowy połysk i miękkość. 

Cena: ok. 10zł (50g)


Skład: Aqua, Cyclopentasiloxane, Isopropyl Myristate, Dimethiconol, Propylene Glycol, Cyclohexasiloxane, Polyquaternium-37, Phenyl Trimethicone, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Argania Spinosa Kernel Oil, Polyquaternium-10, Panthenol, Hydroxyethyl Cellulose, Trideceth-6, Disodium EDTA, Triethanolamine, Parfum, Amyl Cinnamal, Hexyl Cinnamal, Limonene, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 19140, CI 17200


Czyli, przekładając na ludzki:

Aqua – woda

Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane – silikony cykliczne, lotne, odparowujące częściowo z włosa, łatwe do zmycia chociażby wodą. Wypełniają drobne linie, kondycjonują, nadają jedwabistej miękkości.

Isopropyl Myristate – substancja otrzymywana z kwasów tłuszczowych. Nawilża, chroni, natłuszcza, wygładza. W dużych stężeniach podrażnia skórę i błony śluzowe wywołując swędzenie.

Dimethiconol – silikon nierozpuszczalny w wodzie, ale zmywalny nawet łagodnym szamponem bez SLS. Chroni włosy przed działaniem środowiska.

Propylene Glycol – humektant, zapobiega krystalizowaniu się kosmetyku u ujścia tubki, wspomaga również działanie konserwujące przez ograniczenie aktywności wody. Nawilża skórę, ma zdolność przenikania w głąb skóry, umożliwiając transport innych substancji. Znalazłam przesłanki, że może być rakotwórczy, mimo że co strona, to sprzeczne informacje... Rzekomo bezpieczny w stężeniu do 50%.

Polyquaternium-37 – antystatyk. Kondycjonuje, ułatwia rozczesywanie. Substancja powłokotwórcza.

Phenyl Trimethicone – silikon zmywalny łagodnymi detergentami, pochodna krzemionki, jest środkiem przeciwpiennym.

Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate – składnik pielęgnujący, mocno nawilżający.

Argania Spinosa Kernel Oil – obiecywany olej arganowy. Jeden z najdroższych na świecie, bogaty głównie w nienasycone kwasy tłuszczowe omega-6 i omega-9, a także witaminę E. Chroni przed zniszczeniami spowodowanymi wpływem środowiska.

Polyquaternium-10 – antystatyk. Wygładza, nawilża, ułatwia rozczesywanie. Substancja powłokotwórcza.

Panthenol – nawilża, działa przeciwzapalnie, naturalny prekursor witaminy B5. Posiada silne własności higroskopijne. Pantenol należy do silnie działających stymulatorów wzrostu i odnowy komórek, zarówno naskórka jak i skóry właściwej. Wykazuje silne działanie gojące przy różnych rodzajach uszkodzeń skóry i błon śluzowych, łagodzi podrażnienia i nieprzyjemne objawy wywołane czynnikami alergogennymi.

Hydroxyethyl Cellusose – zagęstnik, wpływa na lepkość produktu.

Trideceth-6 – powierzchniowo-czynny środek pochodzenia chemicznego, stabilizator emulsji, kondycjonuje.

Disodium EDTA – chelat, stabilizator pochodzenia syntetycznego. Często zanieczyszczony, co bywa przyczyną podrażnienia skóry. Ma również działanie konserwujące. Szczególnie groźny jest rozproszony w powietrzu, przez co należy unikać kosmetyków w aerozolu z tym składnikiem.

Triethanolamine (TEA) – chemiczny stabilizator pH. Potencjalny podrażniacz oczu, alergen, przyczynia się do wysuszenia skóry i włosów, możliwe działanie toksyczne jeśli wchłaniany przez ciało przez długi okres czasu. Na blogu Mysi przy analizie jednej z szamponetek znalazłam informację jakoby była to inna forma MEA... !

Parfum – kompozycja zapachowa

Amyl Cinnamal – składnik pochodzenia chemicznego wykorzystywany jako substancja zapachowa. Może uczulać.

Hexyl Cinnamal – gliceryna, składnik pochodzenia chemicznego, wykorzystywany jako substancja zapachowa. Może uczulać.

Limonene – składnik kompozycji zapachowej (zapach cytryny)

DMDM Hydantoin – popularny konserwant, donor aldehydu mrówkowego co oznacza mniej więcej tyle, że w odpowiednich warunkach może uwalniać formaldehyd – substancję rakotwórczą i drażniącą, jednak słabo wchłanialną z poziomu skóry. Tak czy inaczej – wrażliwcy, uważajcie, może podrażnić. Nie stosować w okresie ciąży i laktacji.

Methylchloroisothiazolinone – biodegradowalny konserwant, chroni kosmetyk przed drobnoustrojami, może uczulać i oddziaływać na układ nerwowy.

Methylisothiazolinone - popularny i niedrogi chemiczny konserwant stosowany głównie w produktach pozostających na skórze. Działa alergizująco.

CI 19140 - barwnik cytrynowożółty. Mocno alergizujący. Często wywołuje alergie u osób, które nie tolerują aspiryny (kwas acetylosalicylowy) lub są zwyczajnie alergikami.

CI 17200 - barwnik czerwony, łagodny barwnik na bazie wody, nie powoduje alergii i podrażnień.

...ktoś tu dobrnął? ;)

W tym składzie wyjątkowo, ale to wyjątkowo nie podoba mi się zawartość TEA (Triethanoloamine). Tu podany jest niby jako stabilizator pH, ale ten składnik tak jak MEA działa podobnie do amoniaku – podnosi łuski włosa i umożliwia innym substancjom wejście do środka. TEA jest również składnikiem szamponetki Joanny, którą analizowała Mysia, i według jej słów aby ta szamponetka nie zaszkodziła włosom należy po ufarbowaniu ich tym produktem umyć porządnie włosy szamponem z SLS, najlepiej kilkukrotnie. Osłabi to kolor, ale wypłucze większość soli amonowych i dzięki temu włosy nie ulegną zniszczeniu, albo może inaczej – zniszczenia będą mniejsze, bo coś z tego TEA i tak zostanie w środku. Skoro przy szamponetce bardzo polecane jest wymycie TEA jak tylko się da, jak to ma się do serum na końcówki które przecież na włosach POZOSTAJE?! Ten produkt ma DBAĆ o końcówki, czy je NISZCZYĆ? Pogubiłam się...

Konsystencja:


Gęsta, bladożółta emulsja o słodkawym zapachu. Końcówkę z opakowania zaliczonego do czerwcowych zużyć przełożyłam do słoiczka po podkładzie w celu zrecenzowania.

O, takie coś. Fatalne światło do zdjęć, akurat nad moim miastem rozkręcała się burza :(



Włosy piły produkt momentalnie, bardzo szybko wchłaniał się też w skórę dłoni.

Opakowanie:

Oryginalne opakowanie jest dość poręczną tubką wyglądającą tak jak ta powyżej. Nie zajmuje wiele miejsca w torbie, produkt można wszędzie zabrać ze sobą.

Jak moje włosy polubiły się z produktem:


No cóż, prawdę mówiąc polubiły się średnio. Zdawałam sobie sprawę, że ten produkt nie zdziała cudów - takie sera są często po prostu silikonową bombą. Po nałożeniu na końcówki wyglądały one lepiej, zgodzę się - ale efekt utrzymywał się krótko. Nie zauważyłam nawilżenia ani tym bardziej regeneracji czy redukcji łamliwości, jedynie minimalne wygładzenie, czysto wizualną tymczasową poprawę wyglądu i takież zmiękczenie włosów. Ot, jeden z wielu oblepiaczy dostępnych na rynku. Myślę, że dobrze spełnia funkcję ochrony przed wpływem środowiska zewnętrznego, ale tym faktem również produkt nie przekonał mnie do siebie.

Czy kupię ponownie?


Nie. Zdecydowanie nie. Zawartość TEA skutecznie mnie zniechęciła, poza tym produkt nie dawał na moich włosach rezultatów na tyle dobrych, bym skusiła się ponownie. Poszukam czegoś innego.


A Wy używałyście tego produktu? Co o nim myślicie? Może mogłybyście polecić mi inny specyfik? :)

Pozdrawiam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?

 

Rubinowy Kot na tropie pielęgnacji włosów Template by Ipietoon Cute Blog Design