niedziela, 4 maja 2014

Odżywka Timotei Precious Oils - czy sentymenty popłacają?

Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie maleńkim sukcesem, którym była pierwsza w życiu naprawa laptopa! Mała rzecz, a cieszy - mimo tego, że pierwotna diagnoza nie okazała się wszystkim, co trzeba było poprawić. Poza tym cieszę się piękną majówkową pogodą... zza okna. A Wy jak spędzacie majówkę? :)

Timotei jest jedną z tych firm, które kojarzę jeszcze z dzieciństwa. Pamiętam kasety z muzyką, które przez chwilę dodawali jako prezent do swoich produktów i chyba koszyczki, które wchodziły chyba w skład jakiegoś zestawu. Ciężko mi sobie przypomnieć dokładnie, bo miałam ledwo kilka lat, ale muzykę pamiętam wyraźnie :)
Odżywkę do włosów, o której będzie mowa, kupiłam w czasie jakiejś zimowej promocji w Biedronce. Nie kosztowała dużo (coś mi się plącze w głowie, że 4,99zł?), miałam sentyment do marki, i akurat potrzebowałam odżywki - więcej argumentów nie było mi trzeba. Wzięłam opakowanie do łapki, czytam... a tam ekstrakt z jaśminu, olejek arganowy, migdałowy... Poleciała do koszyka :)

Odżywka przeznaczona jest do włosów normalnych i suchych. Zamknięta w ładnej buteleczce z perłowobiałego/beżowego plastiku, opatrzona dwoma etykietami - z czego przednia jest całkiem estetyczna, a do przeczytania tylnej mogą być w niektórych przypadkach potrzebne okulary. Butelka o pojemności 200ml zakończona jest zielonym wciskanym dozownikiem, który daje nam odpowiednią ilość produktu. Producent, jak wiele innych firm, dał się ponieść modzie na zero parabenów czy barwników i takie obietnice też umieścił na opakowaniu.

Opis producenta:
"0% parabenów. 0% barwników. Do włosów normalnych lub suchych.W delikatny sposób nawilża włosy. Bogata, upiększająca formuła z organicznym ekstraktem z jaśminu, drogocennym olejkiem arganowym oraz olejkiem migdałowym, która intensywnie nawilży nawet suche włosy aby uszlachetnić ich piękno. Napełnia włosy żywym blaskiem i nadaje subtelny zapach. Pomaga uzyskać jedwabiste w dotyku i lśniące włosy każdego dnia."

W promocji udało mi się ją kupić za - tak mi się wydaje - 4,99zł, ale widzę że można ją upolować za około 10zł.

Taki ładny dozownik :)

Skład:
Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (natłuszczacz), Dimethicone (silikon zmywalny łagodnym szamponem), Stearamidopropyl Dimethylamine (antystatyk, ułatwia rozczesywanie, naturalna odżywka do włosów, fajnie działa na strukturę włosów i skórę głowy), Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract (wspomniany ekstrakt z jaśminu), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Behentrimonium Chloride (konserwant, mocno oczyszcza skórę i włosy, ma właściwości antystatyczne, wygładza, ułatwia rozczesywanie), Paraffinum Liquidum (parafina), Amodimethicone (silikon zmywalny łagodnym szamponem), Cetrimonium Chloride (konserwant, nabłyszcza, ułatwia rozczesywanie), Glycerin (działa osłonowo, łagodzi, nawilża, wygładza), Parfum (kompozycja zapachowa), Sodium Chloride (zwykła sól kuchenna), Dipropylene Glycol (substancja rozpuszczająca pochodzenia chemicznego, dająca się zmieszać z wodą, służy jako substytut gliceryny), Disodium EDTA (stabilizator pochodzenia chemicznego, często zanieczyszczony konserwant), PEG-7 Propylheptyl Ether (według znalezionych informacji bezpieczny i wzmacnia włosy, ale jeśli ktoś wie lepiej - proszę mnie poprawić), PEG-150 Distearate (emulgator, regulator lepkości), Lactic Acid (kwas mlekowy), DMDM Hydantoin (popularny konserwant, w odpowiednich warunkach może uwalniać formaldehyd – substancję rakotwórczą i drażniącą, ale słabo wchłanialną z poziomu skóry. Wrażliwcy, uważajcie. Nie stosować w okresie ciąży i laktacji), Phenoxyethanol (konserwant,  (niby bezpieczniejsza alternatywa dla parabenów), Butylphenyl Methylpropional (składnik kompozycji zapachowej), Linalool (składnik kompozycji zapachowej)
Malutka czcionka... ale za to opis w 4 językach.

To odżywka drogeryjna, więc nie łudźmy się - w nich zawsze jest chemia, najczęściej całkiem dużo chemii. Obietnica producenta jest jednak spełniona - nie ma parabenów i barwników, jest jedynie Phenoxyethanol. Skład idealny nie jest, ale mimo wszystko są dobrocie - i to wysoko w składzie: olej arganowy, ekstrakt z jaśminu, olej ze słodkich migdałów i olej kokosowy. Wszystko, co kochają włosomaniaczki :) Mamy też dwa zmywalne łagodnym detergentem silikony, więc nie musimy bać się nadbudowania. Parafina jest zaznaczona na czerwono, choć tak naprawdę w przypadku włosów może nam ładnie zadziałać - nie trzeba więc jej się bać. Nie bez kozery jest składnikiem wielu indyjskich włosowych kosmetyków... Mimo wszystko, kosmetyki z parafiną lepiej trzymać z daleka od skóry głowy. Mamy też Cetrimonium Chloride i Behentrimonium Chloride, co oznacza, że taką odżywką można spokojnie umyć włosy zamiast szamponu.

Wrażenia z używania:
Po analizie składu zapewne spodziewacie się, że będę narzekać, marudzić i płakać - jednak w przypadku tej odżywki skład (a raczej ilość chemii w nim) jest jedyną rzeczą, nad którą wypada mi szlochać. No, może poza zapachem - ten bowiem jest tak intensywny i duszący, że głowa mała. Gdyby był człowiekiem, byłby mordercą. Intensywnością dorównuje, a nawet przewyższa rosyjską odżywkę do włosów, która ostatnio sięgnęła dna (i o której możecie przeczytać TUTAJ). Na szczęście nie zostaje po spłukaniu, a przynajmniej nie w tak wyraźnej formie - inaczej chyba bym się udusiła.
Moje włosy pokochały tę odżywkę. Są po niej świetnie nawilżone, gładkie, łatwo się rozczesują. Przy odpowiednim postępowaniu potrafi zrobić z nich włosy idealne - zniszczenia gdzieś znikają, widać jedynie rozdwojone końcówki ( i to też słabo). Nie obciążała ich, choć moje włosy trudno obciążyć - nie powodowała również spuszenia. Myślę, że pewnie nieraz jeszcze po nią sięgnę, choć ta chemia w składzie odstrasza.

Aparat zrobił mi psikus... Odżywka w rzeczywistości jest bielutka :)


Moja ocena to mocne 4/5. Byłoby 5/5, gdyby nie zapach i chemia w składzie. Jeśli nie boicie się chemii - warto.

Pozdrawiam :)

46 komentarze:

  1. Moim włosom chemia nie przeszkadza:D tez je pamietam z dzieciństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zależy która :D Sama jednak wolę unikać zbędnej chemii. Tak jakoś mam. :)
      Reklamy Timotei działały na wyobraźnię, no i można było się poczuć taką dorosłą używając Timotei zamiast szamponu dla dzieci! :D

      Usuń
  2. Fajnie ze napisałaś co oznaczają te składniki. Bo ja mam problemy w czytaniu składów a tutaj się czegoś nauczyłam :)
    Bardzo fajnie piszesz ☺
    Pozdrawiam
    http://lovelifemakeuphealth.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Dopiero uczę się czytać składy i sama uczę się od koleżanek-blogerek, Wikipedii i kilku innych źródeł - po prostu lubię wiedzieć, co jest w kosmetyku i jak może zadziałać :) Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Ja lubiłam kiedyś tą odżywkę ale z różą jerychońską. tej by nie polubiły (olej arganowy), ale nie wątpię, że kiedyś kupię jeszcze coś z tej serii : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Twoje włosy nie lubią się z arganem - wiem, pamiętam. Odżywek jest kilka wariantów, może któraś podpasuje bardziej - bo skoro tak, to tej unikaj jak ognia :D

      Usuń
  4. ja nie sięgam po odżywki Timotai, ale słyszę o nich dużo dobrego i może warto ich próbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej na pewno :) Naprawdę, byłam mocno zaskoczona efektem :)

      Usuń
  5. Nie miałam tej odżywki ale po Twojej recenzji chętnie bym wypróbowała :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! W Biedronce można ją czasem kupić taniej niż zwykle. Małe pieniądze, a efekt naprawdę ładny :)

      Usuń
  6. Jakoś nie mam przekonania do produktów Timotei :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, bo tę odżywkę mogę naprawdę szczerze polecić :(

      Usuń
  7. Ja firmę też bardziej kojarzę z moimi latami młodzieńczymi , już dawno nic od nich nie gościło w moim domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czas to zmienić? :D
      Ja firmę pamiętam głównie z dzieciństwa, potem długo, długo nic... Nie pamiętam czy zniknęli z rynku, czy przestali się tak reklamować - ale sentyment pozostał :)

      Usuń
  8. Pamiętam pierwsze szampony Timotei i używałam ich dość regularnie. Muszę przyznać, że ostatnio nic z tej firmy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, przez jakiś czas :) Obecnie nie wiem czy wszystkie ich produkty są godne uwagi, bo sama kupiłam odżywkę na zasadzie "a, wezmę" zamiast przeprowadzać na jej temat śledztwo (jak zwykle robię) - ale tę odżywkę mogę polecić :)

      Usuń
  9. Mnie zapach też mógłby niestety drażnić, ale fajnie, że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety - zapach powala. Wiele jestem w stanie przetrzymać, ale tu zapach jest tak intensywny że nie sposób było przejść obok tego obojętnie. :)

      Usuń
  10. uzywalam szamponu Timotei z róża jerycho, jestem równie zachwycona, zapach ma przyjemny;) a włosy go uwielbiają, podejrzewam, że odżywka ma podobny delikatny zapach, polecam przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się że jesteś zadowolona, ale dla mnie zapach jest bardzo ważny, więc sobie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że nie ma ładnego zapachu ;( Tak byłaby świetna odżywka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest nieładny, ale tak intensywny że ciężko się nim cieszyć :D

      Usuń
  13. Chyba nigdy nie miałam odzywki Timotei, ale akurat te kosmetyki są u mnie zużywane w żółwim tempie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie akurat odwrotnie... Takie np lakiery do paznokci leżą, a odżywkę mam maksymalnie miesiąc :(

      Usuń
  14. Ja z Timotei nie mam jakichś super dobrych skojarzeń :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda :( Niefajnie podziałały, czy tak po prostu?

      Usuń
  15. Miałam szampony z tej serii i sprawdziły sie bardoz dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szamponów ostatni raz używałam w dzieciństwie, więc nie mam co się wypowiadać :D ale odżywkę wspominam naprawdę dobrze :)

      Usuń
  16. Great review dear!! I didn't know this product!

    XOXO!

    OdpowiedzUsuń
  17. Daaaawno nie używałam produktów Timotei, ale może się skuszę i sprawdzę czy u mnie też się tak dobrze sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak! :) Prawdę mówiąc nie wiązałam z tą odżywką supernadziei, ale miło zaskoczyła :)

      Usuń
  18. Ten zapach zniechęca przed kupnem, ale fajnie, że dobrze wpływa włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby był mniej intensywny, nie przeszkadzałby tak :)

      Usuń
  19. A wiesz, że nigdy nie używałam odżywek owej marki? Za to bardzo lubiłam ich szampony - najbardziej lubiłam ten do brązowych włosów, ogórkowy lub miętowy ( z efektem chłodzącym ) ;)

    Najważniejsze, że odżywka dobrze się spisała. Aż dziwne, że nie widziałam ją w promocji w Biedronce ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego do brązowych włosów też przez chwilę używałam, ale to były czasy kiedy myłam włosy czym popadło :) Ogórkowy pamiętam z dzieciństwa :)

      W mojej Biedronce była zabunkrowana na kartonowej półce razem z maseczkami, kremami i żelami pod prysznic Lirene :D

      Usuń
  20. Nawilżone włosy ? To coś dla mnie :) Muszę wrzucić ją do koszyka przy następnych zakupach włosowych :)

    rzetelne-recenzje.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam złe wspomnienia po jednej z odżywek Timotei, która okazała się dla mnie za rzadka a do tego potwornie przetłuszczała i obciążała wlosy, od tamtej pory raczej nie sięgam po odżywki tej formy, chociaż jak byłam mlodsza to namiętnie używałam ich szamponu z Henną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rety, brzmi nieciekawie. Obym na nią nie trafiła :D
      Pamiętam ich szampony z henną... Mama straszyła mnie, że pofarbują mi włosy! :D

      Usuń
  22. Bardzo lubię te szampony i odżywki! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, czy lubię wszystkie, ale tę odżywkę na pewno! :)
      Pozdrawiam serdecznie i zajrzę za chwilę :)

      Usuń
  23. Mnie Timotei jeszcze do siebie skutecznie nie przekonało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co człowiek to inna opinia :) Sama też nie spodziewałam się wielkich cudów po tej odżywce, a jednak trochę dobrego z włosami mi robi :) Przynajmniej wizualnie.

      Usuń

Zachęcam do komentowania - jestem początkującą włosomaniaczką, więc w przypadku pisania przeze mnie bzdur wszelkie poprawianie jest jak najbardziej mile widziane ;)
Pamiętajmy jednak o tym, że dyskusja NIE POLEGA na wzajemnym obrzucaniu się błotem. Chyba nie jesteśmy tutaj, by psuć sobie humory, prawda?

 

Rubinowy Kot na tropie pielęgnacji włosów Template by Ipietoon Cute Blog Design